Uncategorized

język polski III BT

26.05.2020. Temat: Nie mogłem wytłumaczyć i wyjęzyczyć Zosi… Przemoc symboliczna w „Ferdydurke”.

Język jest systemem znaków, służących do komunikacji między ludźmi. Składa się z reguł tworzenia złożonych wypowiedzi oraz ze słownika, który stanowi zbiór znaczeń  utrwalonych w danej kulturze. Część słów ma oprócz znaczenia dosłownego także znaczenie symboliczne, czasem występujące tylko w określonym języku. Na dzisiejszej lekcji przyjrzymy się, w jaki sposób symbole mogą być wykorzystywane w celu podporządkowania sobie innych ludzi – dominacji jednych grup nad innymi grupami.

Każde społeczeństwo może być rozumiane jako forma przemocy – nacisku wywieranego na jednostkę przez dominującą grupę społeczną. Człowiek żyjący w społeczeństwie musi zrezygnować z pełnej indywidualności. W społeczeństwach totalitarnych przemoc jest bezpośrednia i ma naturę „twardą”, represyjną. Natomiast w społeczeństwach obywatelskich jest ona „miękka”, symboliczna – promuje pożądane idee i wartości kulturowe, wywiera nacisk psychologiczny, narzuca określone zachowania. Mechanizm przemocy symbolicznej służy utrzymaniu spójności społeczeństwa. Pierwszym przejawem tego mechanizmu, z jakim styka się człowiek, jest system edukacyjny. Trzeba jednak pamiętać, że mechanizm przemocy symbolicznej zapewnia uprzywilejowaną pozycję grupie dysponującej największym kapitałem symbolicznym, czyli wartościami, które są najbardziej pożądane społecznie.

 

PRZEMOC SYMBOLICZNA –  jedna z form przemocy miękkiej, która zachodzi w pewnej mierze za zgodą ofiary. Przemoc symboliczna to” ta forma przemocy, która oddziałuje na podmiot społeczny przy jego współudziale.” Polega na uzyskiwaniu różnymi drogami takiego oddziaływania klas dominujących czy uprzywilejowanych na całość społeczeństwa, by narzucić im pewne schematy postępowania, myślenia oraz postrzegania rzeczywistości.

ARCHAIZACJA – rodzaj stylizacji językowej polegający na użyciu form, które współczesny odbiorca uznaje za dawne.

WULGARYZM – wyraz lub wyrażenie o charakterze obraźliwym.

HABITUS (łac. sprawność) –  ogół zasad postrzegania świata, myślenia, odczuwania i postępowania jednostki, częściowo uwarunkowanych przez miejsce zajmowane w grupie społecznej. Każdy człowiek ma swój indywidualny habitus, z którego jednak nie w pełni zdaje sobie sprawę. Ponadto jednostka często wybiera drogę społecznego konformizmu – bezkrytycznego podporządkowania się obowiązującym normom i rezygnacji z odrębności.

NORMA OBYCZAJOWA – przyjęta i akceptowana w danym środowisku zasada postępowania jednostki.

(więcej – podręcznik, pojęcia kluczowe, s. 88)

  1. Przeczytaj fragmenty „Ferdydurke” i wykonaj polecenia do tekstu.

Józio przybywa do szkoły.

— Patrzcie ! Novus kolegus! Obskoczyli mnie, któryś wrzasnął :— Gwoliż jakim złośliwym kaprysom aury waszmość dobrodzieja persona tak późno w budzie się pojawia? Inny znowu pisnął śmiejąc się kretynoidalnie:— Azaż amory do jakiej podwiki wstrzymały szanownusa kolegusa? Zaliż zadufały kolegus opieszały jest? Słysząc tę pokraczną mowę umilkłem, jakby mi kto język skręcił, oni zaś nie przestawali, jak gdyby nie mogli — lecz im okropniejsze były te wyrazy, z tym większą lubością, z maniackim uporem babrali w nich siebie i wszystko wokoło. I mówili — białogłowa, niewiasta, podwika, balwierz, Febus, miłosne zapały, skrzat, profcsorus, lekcjus polsku s, ideału s, c h u t-n i e. […]

— Dlaczego mówicie d…? — zapytałem gorączkowo któregoś z kolegów. — Dlaczego mówicie to?!— Milcz, szczeniaku! — odparł ordynus dając mi kuksańca. — To wspaniałe słowo! Powiedz je natychmiast — syknął i nastąpił mi boleśnie na nogę. — Natychmiast powiedz je! To jedyna nasza obrona przed pupą! Nie widzisz, że wizytator jest za dębem i pupę nam robi? Ty, zdechlaku, francuski piesku, jeżeli zaraz nie powiesz największych świństw, zrobię d korkociąg. Hej, Myzdral, chodź no, przypilnuj, żeby ten nowy zachował się przyzwoicie. A ty, Hopek, puść w kurs jaki pieprzny kawał. Panowie, ostro, bo pupę nam zrobi. Wydawszy te rozkazy ordynarny łobuz, zwany przez innych Miętusem, podkradł się pod drzewo i wyrył na nim cztery litery w ten sposób, że były niewidoczne dla Pimki oraz dla matek za płotem.

 

Miętus, po pojedynku na miny, gwałci Syfona przez uszy.

Miętus zaś zasiadł okrakiem na piersiach Syfona i zaczął się chełpić strasznie.— No co, robaczku, ty Chłopię niewinne, ty myślałeś, że mnie zwyciężyłeś? Paluszek do góry i kontent, co? To ty, cacusiu (i użył najokropniejszych wyrażeń), łudziłeś się, że Miętus nie da sobie rady? Pozwoli owinąć się na twoim paluszku? A ja ci powiem, że jeśli nie można inaczej, to siłą ściąga się na dół paluszek!— Puszczaj… — wyrzęził Syfon.— Puścić! Zaraz cię wypuszczę! Zaraz wypuszczę, tylko nie wiem, czy zupełnie takim, jakim jesteś. Pogadamy sobie! Nadstaw uszko! Na szczęście jeszcze można dostać się do ciebie… na siłę… przez uszy… Już ja ci się dostanę do środka! Nadstaw, mówię, uszko! Poczekaj, niewiniątko, powiem ci coś…Nachylił się nad nim i poszeptał — Syfon zzieleniał, kwiknął jak zarzynane prosię i rzucił się jak ryba wyjęta z wody. Miętus go przydusił! I wytworzyła się pogoń na podłodze, gdyż gonić zaczął ustami to jedno, to drugie znów ucho Syfona, który turlając głową, uciekał z uszami — i zaryczał widząc, że nie może uciec, zaryczał, by zagłuszyć zabójcze, uświadamiające słowa, i ryczał ponuro, okropnie, stężał, zapamiętał się w rozpaczliwym i pierwotnym wrzasku, aż wierzyć się nie chciało, iżby ideały wydać mogły ryk podobny dzikiemu bawołu na puszczy.

Józio porywa Zosię.

Nie mogłem wytłumaczyć i wyjęzyczyć Zosi, co się stało we dworze, gdyż wstydziłem się, a zresztą nie znajdowałem słów. Ona zaś prawdopodobnie domyślała się mniej więcej, gdyż również wstydziła się i zgoła nie mogła wyjęzyczyć. Siedziała w trzcinie nadwodnej i po-kasływała, wilgoć bowiem ciągnęła z szuwarów. Przeliczyłem pieniądze — miałem około 50 zł i jeszcze coś drobnymi. Teoretycznie biorąc, należało udać się na piechotę do którego z pobliskich dworów i tam szukać pomocy. Jakże jednak wyjęzyczyć się w takim dworze, jak przedstawić całą historię, wstyd nie dozwalał mówienia i wolałem raczej resztę życia spędzić w szuwarach niż występować z tym przed ludźmi. Nigdy! Lepiej już przyjąć, że ją porwałem, że uciekamy razem z domu rodziców, to było znacznie dojrzalsze — łatwiejsze do przyjęcia. I przyjmując to nie potrzebowałem nic jej wyjaśniać i tłumaczyć, gdyż kobieta zawsze przyjmuje, że się ją kocha.

 

  • Wskaż przejawy stylizacji językowej w wypowiedziach uczniów (pierwszy fragment), rozpoznaj rodzaj stylizacji i określ jej funkcję – czemu służy? Jaki może mieć związek z oficjalnym językiem szkoły?
  • Jaką rolę w języku uczniów odgrywają wulgaryzmy?
  • Czy „upupienie” uczniów oznacza przemoc symboliczną?
  • Scharakteryzuj habitus Syfona i Miętusa.
  • Co oznacza „gwałt przez uszy” w kontekście przemocy symbolicznej?
  • Przypomnij, co się stało we dworze. Czego Józio się wstydzi i nie może „wyjęzyczyć” Zosi?
  • Dlaczego Józio uznaje porwanie Zosi za najlepsze wyjście z sytuacji, w której się oboje znaleźli po ucieczce z dworu.
  1. Opisz mechanizmy przemocy symbolicznej w „Ferdydurke”. W tym celu rozważ:
  • Jakie grupy społeczne i osoby uciekają się do przemocy?
  • W jaki sposób egzekwują dominującą rolę w społeczności?
  • Dlaczego przemoc symboliczna bywa skuteczna?
  • Czy można się od niej uwolnić?

 

Pozdrawiam – Katarzyna Nowak.